środa, 22 października 2014

Z magicznego antykwariatu do starej rezydencji - czyli o sile i pięknie opowieści w książce "Trzynasta opowieść" Diane Setterfield

Ta książka to opowieść. Od pierwszych słów pochłania bez reszty, towarzyszy temu uczucie zanużania się w tajemniczą toń spokojnego jeziora. Otacza nas ciepło i znajome miejsca, opowieść rozwija się powoli, przesiąkamy nią. Nie potrafię wymarzyć sobie lepszego miejsca na snucie opowieści, niż antykwariat po sufit wypełniony książkami, pachnący starym papierem, oświetlony ciepłym blaskiem kominka. Główna bohaterka miała to szczęście, że antykwariat ten jest jej domem, a posiadający tajemną wiedzę antykwariusz - jej ojcem. Czy to nie wspaniałe móc w bezsenną noc zejść po schodach do sklepiku pełnego książek i wybierać spośród tysięcy woluminów? Lub zajrzeć do starej szafy, która skrywa w sobie najrzadsze i najcenniejsze egzemplarze? Jeżeli istnieje gdzieś na świecie taka córka antykwariusza - pamiętaj kobieto jaką jesteś szczęściarą! Dobrze, wracając na ziemię, samo mieszkanie w antykwariacie i szperanie w książkach to nie cała opowieść. Ta zaczyna się dopiero kawałek później, gdy do akcji wkracza ekscentryczna, tyraniczna, samolubna i niesamowicie kreatywna starsza pani. Jest powszechnie znaną i uwielbianą autorką książek, bestsellerów nawiasem mówiąc, która na pytanie o jej życie prywatne reaguje barwnie opowiedzianym łgastwem. Jej pomysłowość nie ma końca i tak każdego kolejnego dziennikarza raczy inną historyjką prosto z jej prywatnego zbioru opowiastek na każdą okazję. My poznajemy starszą panią w przełomowym dla niej momencie życia, gdy postanawia powiedzieć prawdę. Jako osoba zdecydowana i  nieugięta nie zamierza opowiedzieć jej byle komu. Wybór pada na znaną nam już córkę antykwariusza, która jak się okazało popełniła kiedyś biografię dwóch dawniej znanych braci, która urzekła staruszkę. Młoda kobieta od tej pory zamieszkuje w rezydencji Pani Winter, owej niezwykle upartej pisarki. Tak, tutaj wkraczamy w opowieść rodem z baśni, gdzie jedna zagadka pogania drugą, nigdy nie wiemy co czai się za rogiem, ani dokąd zaprowadzą nas skomplikowane ścieżki w ogrodzie. Tajemnice przeplatają się w czasie, znajdujemy je jednocześnie w spisywanej opowieści o życiu Pani Winter jak i w wydarzeniach obecnych, gdy nasza bohaterka postanawia szukać dowodów na to, że starsza pani nie aplikuje jej kolejnej zmyślonej wersji swojego życia.
      Książka kojarzy mi się z baśnią, ma zdecydowanie również charakter kryminału i to takiego w stylu Agathy Christie czy Conana Doyla - ze starym, tajemniczym domem prowadzonym przez służbę, z guwernantką i wiejskim doktorem, ogromnym ogrodem, o który dba ogrodnik, z bogatą rodziną, która ma swoje ciemne tajemnice. Jej lektura to balsam dla duszy, jest piękna, ciepła i tajemnicza, przywołuje wspomnienia - lub raczej wyobrażenia - o dawnych czasach, gdy życie biegło innym tempem, było jednocześnie pełne prostoty,ale i trudne. Zaliczam tę książkę do mojej elitarnej grupy opowieści idealnych :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz